środa, 25 sierpnia 2021

Momenty - prawie jak u Amaro

 Taka historia...

Z okazji spokojnego popołudnia postanowiłam przygotować dla całej rodzinki coś smacznego, ale niebanalnego. Od razu przypomniała mi się historia mojej siostry, która próbowała znaleźć przepisy na imprezę ogrodową. Na stronie jednego z popularnych i przystępnych cenowo sklepów znalazła przepisy na carpaccio z kalarepy, ogórkową aqua fresca czy też chlebki nann z gorgonzolą i figami... co tu dużo tłumaczyć, na pewno każdy takie dania co drugi dzień przygotowuje;)

Ale do rzeczy. Wpisałam w wyszukiwarkę nazwy produktów dostępnych w mojej lodówce, szału nie było, ale intrygujące przepisy się pojawiły. Zawarłam umowę z moją rodzinką, że ja przygotuję coś wyjątkowego, a oni spróbują tego w ciemno z zawiązanymi oczami. Jury w składzie jeden dorosły i dwoje dzieci zasiadło do degustacji, po czym anonimowo oddali głosy.

Podaję wyniki:

- pierwszy głos - kisiel,

- drugi głos - pasztet, 

- trzeci głos - spróbowałam, ciekawe, raczej niejadalne.

Mogłabym się obrazić, albo strzelić przysłowiowego focha, ale nawet najmniej wybredny krytyk, mój pies Rupert, który kocha każde ludziowe jedzenie, popatrzył na mnie i położył się zadem do miski🤣


Kto ma pomysł co przygotowałam?


5 komentarzy:

  1. Juz wiadomo, że smak nie był jednoznaczny:)
    Stawiam na cappuccino z kalarepy:))
    Kiedy kolejna degustacja?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem ,co przygotowałaś.ale piszesz świetnie-to kolejny Twój talent!Masz dystans do siebie i poczucie humoru.Buziaczki od cioci C.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ciociu, z Twoich ust, a właściwie z klawiatury, to ogromny komplement, zwłaszcza że ja akurat na języku polskim orłem nie byłam;)

      Usuń
  3. Momementy byly! 😂 Co rodzince przygotowalas na obiad to nie wiem, ale pomidorowa, ciasto jez i golabki robisz najlepsze!

    OdpowiedzUsuń