poniedziałek, 30 sierpnia 2021

Obrońca jeży



 Z jakiegoś mało zrozumiałego dla mnie powodu, jeże na dobre zagościły w naszym życiu. Kto mnie trochę zna wie, że wakacje spędzam pod namiotami, każdy wolny weekend od momentu, kiedy tylko termometry w ciągu dnia pokazują +18, a w nocy temperatura nie spada poniżej -1. 

Trzy tygodnie temu pogoda była iście angielska, wiało, lało, nad wodę nie trzeba było iść daleko - w nocy woda przyszła do nas;) Ale ostatniego dnia chmury się rozeszły i trzeba było nadrobić zaległości w jedzeniu i piciu, to drugie niektórzy wzięli sobie wyjątkowo dosłownie do serca. Swój udział w zabawie zakończyłam wcześnie, bo koło 23, ale wiedziałam że pałeczkę wodzireja przejmie mój niezawodny mąż. To był jego wieczór. O 2 w nocy wpadł tanecznym krokiem do namiotu i rozentuzjazmowany wykrzyczał, że jeż zeżarł żarcie dla kota. Tyle tylko, że my nie mamy kota:) Nasz pies Rupercik, oprócz ludziowego jedzenia, kocha też puszki dla kotów i tamtego wieczora taką puszkę mu zaserwowaliśmy. Jak się okazało, kocie jedzenie zwabiło nawet jeża. Mąż postanowił wsadzić jeża do skrzyneczki i przechować go do rana, żeby pokazać go naszej córce... jak zobaczyłam Mańka chyboczącego się nade mną z jeżem w skrzynce, kazałam mu go wypuścić w pobliskie krzaki. Maniek posłusznie opóścił namiot, ale słyszałam, że przeszukuje torby, szamoce się i zdecydowanieczegoś szuka, gadając coś do siebie. Rano się dowiedziałam, że nie tylko wyniósł jeża w zarośla, ale przygotował mu też wałówkę, zapakował jeżowi pokrojone jabłka, gruszkę i kiełbasę w plasterkach. W oczach moich dzieci urósł do rangi bohatera. Nic dziwnego, że kiedy znów pojechaliśmy na kamping, połączony z urodzinami Mańka, dostał karteczkę z jeżem, tort jeża i puszkę karmy dla kota. Mańku, sto lat!




1 komentarz:

  1. Niby nic a tak to się zaczęło:)
    Jeż doczekał się pomnika i to takiego, że hoho.
    Maniutkowi od nas "sto lat,sto lat"

    OdpowiedzUsuń